Beading czyli coś nowego
Od jakiegoś czasu lubię próbować nowych technik - tak mam. Sprawdzam, testuję i podglądam, a potem się wciągam :) Tak było i tym razem. Bransoletkami z koralików zaraziły mnie koleżanki ze szkoły, w której przygotowuję się do zawodu terapeuty zajęciowego. Bakcyla połknęłam od razu, bo szydełko jest niezbędnym narzędziem :) I jest! Tak powstał komplecik dla mojej mamy, która jest nim zachwycona :)
Bransoletka z większych koralików, kolia czy też naszyjnik powstał z mniejszych. Niestety przez to, że mają mniejsze oczka, bardziej "obcierały" nitkę, co spowodowało jej zmechacenie. Starałam się poodcinać ten meszek, ale bez większego skutku.
Komentarze
Prześlij komentarz