Chorowanie i pies bez imienia

    I znowu paskudne chorubsko dopadło moją Hanię. Znowu katar, kaszel, gorączka i ból głowy. To już drugi raz w tym miesiącu. W przedszkolu pogrom. Po 5 dzieci z każdej grupy chodzi, reszta chora. Bidulki małe. Nie zazdroszczę ani dzieciaczkom, ani rodzicom.
    Moja córka miała iść na urodziny jednej ze swoich najlepszych koleżanek. Z tej okazji, na prośbę mojej Haneczki, zrobiłam pieska na urodzinowy prezent. Niestety Słonko moje nie pójdzie na imprezkę, bo chora, a koleżanka będzie musiała poczekać na prezent do przyszłego  tygodnia. Piesek też musi poczekać na swoje imię, bo Hania stwierdziła, że to jej koleżanka powinna go nazwać, w końcu to ona będzie jego właścicielką.
    I tak siedzimy sobie w domku, bezradne, czekając na działanie lekarstw, a psinka czeka na swoje imię i na swoją panią.






    


Komentarze

Popularne posty